|
||||||||||||||||||||||||||||
JULIA I JA | ||||||||||||||||||||||||||||
Na dwa tygodnie przed Skopje chciałem koniecznie przebiec jakiś maraton i w ten sposób zrobić przetarcie przed głównym startem na wiosnę. Ciężko mi się mobilizować na dłuuugie latanie na treningach – dlatego od czterech lat w ten sposób postępuję… Dla większości, mój patent jest nie do przyjęcia – ale najważniejsze, że u mnie działa to idealnie. |
||||||||||||||||||||||||||||
Baner reklamowy maratonu. | ||||||||||||||||||||||||||||
Miałem do wyboru trzy miejsca na popełnienie maratonu w tym terminie: jedno krajowe i dwa zlokalizowane trochę dalej. Z tych dwóch ostatnich żadne zdecydowanie nie na życiówkę – ciężkie, pagórkowate trasy, ale w sam raz na turystyczny wypad i treningowe bieganie. Szybko zapada decyzja – Kijów! (gdyż na drugi kierunek nie mogę znaleźć fajnych ofert lotniczych), a do naszych sąsiadów mam aż dwie interesujące opcje do wyboru: jedna bardzo korzystna, druga jeszcze bardziej – ale wiąże się to z ryzykiem (przewoźnik zza naszej wschodniej granicy ma duże problemy finansowe i istnieje prawdopodobieństwo, że w tym terminie może zawiesić loty i zostanę na lodzie…). Po kontakcie z liniami, które nie daję gwarancji decyduję się ostatecznie na pierwsze rozwiązanie. |
||||||||||||||||||||||||||||
Kram na kijowskim Montmartrze. | ||||||||||||||||||||||||||||
Teraz jeszcze tylko zbieranie materiałów, robienie formy (ale na Skopje) i dogrywanie ostatecznego planu wyjazdu. A ma wyglądać to tak: Kijów plus Maraton plus na koniec Czarnobyl! |
||||||||||||||||||||||||||||
Ławra Peczerska - symbol miasta (widziana moimi oczami tylko z daleka...). | ||||||||||||||||||||||||||||
Dolatuję do Kijowa. Zdecydowanie cieplej niż w Polsce. Szybko namierzam autobus z lotniska do centrum. Wsiadam w skybusa. Kupuje bilet u kierowcy ze złotym zębem i już nie mam wątpliwości gdzie jestem! W środku ukrop i zero nawiewów. Przez czterdzieści pięć minut jazdy wypłukuję całą wodę z organizmu. W radio ukraiński rock, a za szybą… No właśnie? Trudno powiedzieć co, bo myte były chyba ostatnio za Kuczmy:) Ale kupuję ten wschodni klimat, ludzi i wszystko co wokoło w stu procentach! Oby jak najwięcej odkryć pamiątek po tamtej epoce… To jest to! |
||||||||||||||||||||||||||||
Przed głównym Dworcem Kolejowym. | ||||||||||||||||||||||||||||
Przesiadka przy dworcu kolejowym w metro i po kwadransie melduję się na miejscu. Nocleg mam w samym sercu miasta – na Majdanie. W miejscu, gdzie rozgrywały się główne wydarzenia Pomarańczowej Rewolucji! Na początek formalności i duże rozczarowanie. Nici z wypadu do Czarnobyla:( Dowiaduję się, że trzeba to organizować i zgłaszać zdecydowanie wcześniej. Można próbować jeszcze jakoś inaczej na własną rękę, ale na to nie jestem do końca przygotowany:( Oki. Zamiast tego musi wystarczyć wizyta w kijowskim Muzeum Czarnobyla… |
||||||||||||||||||||||||||||
Majdan. | ||||||||||||||||||||||||||||
Postanawiam na początek odebrać pakiet startowy. Pięć minut spacerkiem i jestem na Placu Michałowskim. Jutro będzie tutaj start i meta maratonu. Świetne miejsce! Z historią w tle – tuż przy Monasterze Świętego Michała, gdzie najprawdopodobniej miało miejsce pierwsze spotkanie rodziny carskiej z Rasputinem. Obok pomnik Ofiar Wielkiego Głodu – moje skojarzenie No1 z Ukrainą. W bliskiej komitywie inne ciekawe obiekty. Do tego bruk i pagórkowate położenie. Dobrze, że jutro ma być lajtowe bieganie… |
||||||||||||||||||||||||||||
Kopuły Cerkwi Sofijskiej. | ||||||||||||||||||||||||||||
Biuro jest niewielkie. Wszystko w miarę sprawnie: uśmiech, numer, chip, mapka maratonu, koszulka (ku pamięci ofiar bostońskiego maratonu), jedno stoisko z butami i to wszystko. Żadnych past, żadnych innych wydarzeń związanym z maratonem. |
||||||||||||||||||||||||||||
Plac Michałowski (za mną biuro maratonu i dzwonnica Monasteru Św. Michała). | ||||||||||||||||||||||||||||
Zostawiam w pokoju pakiet i na miasto! Na Plac Niepodległości (Majdan) i dalej na Chreszczatyk – główną ulicę miasta – która w weekendy zamienia się w wielki deptak. Takie kijowskie połączenie Marszałkowskiej i Nowego Światu... |
||||||||||||||||||||||||||||
Po maratonie schudłem! Słowem przywiozę do kraju parę kg obywatela mniej: A gdyby tak każdy wracał do kraju ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz! | ||||||||||||||||||||||||||||
Pełno tu ulicznych grajków, wróżek i innych ludzi wyrabiających przeróżne rzeczy. Rozbraja mnie kobieta u której za parę kopiejek można się zwarzyć… Obok jakieś zawody na drążku i masa innych rozrywek… |
||||||||||||||||||||||||||||
Kto wytrzyma dłużej... | ||||||||||||||||||||||||||||
Na tej samej ulicy ogromne miasteczko namiotowe ludzi walczących o uwolnienie Julii Tymoszenko. To zdecydowanie nieustająco od miesięcy temat najważniejszy w każdym kanale telewizyjnym i we wszystkich dziennikach ukraińskich. Postanawiam spróbować dostać się do środka. Jest łatwiej w momencie, kiedy mówię, że jestem z Polski. Jeden ze starszych mieszkańców obozowiska oprowadza mnie po namiotach. Jest tu wszystko! Ludzie mieszkają tutaj z całym dobytkiem. |
||||||||||||||||||||||||||||
Miasto w Mieście. | ||||||||||||||||||||||||||||
Miło wspominają Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego i Wałęsę za Pomarańczową Rewolucję i ostatnie wizyty mające na celu złagodzenie represji i uwolnienie pięknej Julii… Wychodzę naładowany energią. Jej twarz z plakatów będzie mi towarzyszyła na każdym kroku przemieszczania się po mieście. Na moich oczach tworzy się historia… | ||||||||||||||||||||||||||||
Za tymi banerami znajduje się miasteczko protestacyjne. | ||||||||||||||||||||||||||||
Wracam w stronę Majdanu, kupuję kwas chlebowy i do jedzenia deruny (coś a’la nasze placki ziemniaczane) i werenyky (ogromne pierogi z różnym nadzieniem – ja wybrałem te na słodko) i zostaję tutaj do późnego wieczora. Jest świetny klimat. Mnóstwo kapel chodnikowych i nie pędzących za niczym ludzi. Przekrój muzyczny: od ludowej i dalej przez Omegę, Floydów, Dire Straits i Beatlesów, a na ukraińskim rock-u skończywszy. Nie chcę mi się wracać do hostelu. Przegania mnie dopiero deszcz… |
||||||||||||||||||||||||||||
Uliczny grajek na Chreszczatyku. | ||||||||||||||||||||||||||||
Noc hardkorowa! Moja jedynka - ściana w ścianę z hostelową windą i śpię dopadkami… Na śniadanie tosty, przypinam jeszcze numer, wrzucam statyw do plecaka i na sesję przedstartową:) |
||||||||||||||||||||||||||||
Pomnik Przyjaźni Narodów Radzieckich. | ||||||||||||||||||||||||||||
Plac Niepodległości, Pomnik Przyjaźni Narodów Radzieckich, Chreszczatyk. Ale najbardziej lubię takie obrazki jak ten poniżej. Niczym z Koterskiego (pamiętacie?): Stary! To ja tu kur… na deszczu moknę, wilki jakieś…:) |
||||||||||||||||||||||||||||
Nic śmiesznego. | ||||||||||||||||||||||||||||
Dalej kopia Pałacu Kultury i Nauki i na koniec creme de la creme: Pomnik Samego Towarzysza Lenina! |
||||||||||||||||||||||||||||
Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! | ||||||||||||||||||||||||||||
Start z pierwszej linii. Blisko mnie znany z polskich tras Ukrainiec Starodubcev (będzie tego dnia drugi). Jestem na prowadzeniu… Ale szybko odpuszczam. Mam zrobić dłuuugie wybieganie (na 3:10 – 3:20) , a z takim początkiem może być to trudne… Mamy zrobić dwa okrążenia. Po drodze punkty odświeżania - co pięć kilometrów, ale na taka pogodę to zdecydowanie za mało. Biegnie się ciężko. Jest ciepło, a do tego cały czas góra/dół. Góra i dół i jak by tego jeszcze było mało dochodzi tragiczna nawierzchnia (te opowieści o ukraińskich drogach nie są wcale przesadzone!). |
||||||||||||||||||||||||||||
Ostatnie chwile przed startem. | ||||||||||||||||||||||||||||
Miałem robić pierwszy zakres. Najlepiej gdybym cały maraton przebiegł równo po 4:30, ale na takich górkach o to ciężko. Wychodzą spore rozbieżności. Trasa nie należy również do najładniejszych. Aż dziesięć kilometrów (z agrafką) na każdej pętli biegniemy szerokimi alejami Tarasa Szewczenki i ich przedłużeniem. Po drodze sporo pozostałości po dawnym systemie. |
||||||||||||||||||||||||||||
Wiecznie żywy... | ||||||||||||||||||||||||||||
Mijam zoo, muzeum wojska, wielkie blokowiska z płyty (na które szyderczo/?/ mawia się „carskie sioło”) i pomnik do którego pozował młody Krawczuk (późniejszy prezydent Ukrainy) - Ten odcinek z agrafką od trzeciego do trzynastego i potem od dwudziestego trzeciego do trzydziestego trzeciego kilometra to zdecydowanie najbrzydsza cześć trasy. |
||||||||||||||||||||||||||||
Brukowany odcinek maratonu. | ||||||||||||||||||||||||||||
Opuszczając aleje Szewczenki, wbiegam na dawną ulicę Czerwonoarmijską, a potem na Stadion Olimpijski! |
||||||||||||||||||||||||||||
Niezapomniane przeżycie... | ||||||||||||||||||||||||||||
Miejsce gdzie były rozgrywane mecze piłkarskie podczas Igrzysk Olimpijskich’80 i finał Euro2012. Stadion zdecydowanie korzystniej wypada na żywo. Na drugim okrążeniu nie wytrzymuję i skaczę przez barierki na murawę… Emocje, kiedy gonią mnie milicjanci (bezcenne) i mam je pewnie niczym David Silva strzelający pierwszą bramkę w finale z Włochami:) |
||||||||||||||||||||||||||||
Pomnik - do którego pozował późniejszy prezydent Ukrainy. | ||||||||||||||||||||||||||||
Dalej już po ścisłym centrum. Dużo kostki. Ciągle jeszcze w odróżnieniu do Polski widać pozostałości po Euro2012 (autobusy wyklejone barwami turnieju i plakaty na słupach…). Po za tym z każdej strony pamiątki socrealizmu. Mijamy pomnik Lenina, nawrotka na Palcu Niepodległości – tutaj w końcu spore grupy kibiców. Na pozostałej trasie maratonu (z wyjątkiem strefy start/meta i głównych placów Kijowa) biegnę zupełnie bez dopingu… |
||||||||||||||||||||||||||||
Ostatnie metry maratonu. | ||||||||||||||||||||||||||||
Ostatnie kilometry. Coraz bliżej celu. Odzywa się achilles. Rezygnuję ze zrobienia ostatniej dychy po 3:40 w tempie na Skopje - oby bez kontuzji… W końcu najważniejsze bieganie ma być za dwa tygodnie. Mijam Złotą Bramę (miejsce o które wbrew legendzie, nigdy nie uderzył szczerbiec Bolesława Chrobrego) i dalej po bruku na Plac Sofijski. Po lewej główna świątynia miasta z dzwonnicą, a dalej pomnik Bohdana Chmielnickiego. Witają mnie tłumy kibiców. Ostatnie pięćset metrów przez kolejne bramy głównych sponsorów, a w tle kopuły Monastyru Św. Michała. Jeden z moich najładniejszych finisz-y(ów?)! |
||||||||||||||||||||||||||||
Meta:) | ||||||||||||||||||||||||||||
Wychodzi 3:18:06 – a więc zgodnie z założeniem. Dostaję na mecie medal i wieniec laurowy i skąpany w słońcu pozostaję w strefie dla biegaczy. Na tym tle maraton nie odbiega niczym od polskich biegów. Można posilić się dokładnie tym wszystkim, co u nas. Spod pomnika Księżnej Olgi obserwuję wbiegających, opycham się słodkimi maratońskimi jabłkami i czekam aż skończy się msza w pobliskiej cerkwi, aby wejść do środka i zobaczyć jej wnętrza. |
||||||||||||||||||||||||||||
Perfekt;) | ||||||||||||||||||||||||||||
Potem zapuszczam się na organizowany obok regionalny targ i poczęstunek: wyroby z pasieki, ciasta , nalewki – i wystarczy! Resztę tylko oglądam, bo przy takiej temperaturze to może się źle skończyć… |
||||||||||||||||||||||||||||
Plac Sofijski - obok monumentu Bohdana Chmielnickiego. | ||||||||||||||||||||||||||||
Do hostelu wracam przez Plac Sofijski. Pełno tutaj gitar i muzyków a’capella (odbywają się eliminacje do ukraińskiego x-factora). Zmiana planów… No nie, nie będę startował (choć przez chwilę przelatuję taka myśl), ale przynajmniej zostanę i posłucham na żywo… |
||||||||||||||||||||||||||||
Julia Forever! | ||||||||||||||||||||||||||||
Poniedziałek. Ostatni dzień w Kijowie. Rano w planach zakupy do domu w hali targowej „Besarabka”, zwiedzanie Cerkwi Sofijskiej, a potem na kijowski Montmartre… Wcześniej jeszcze spacer ulicą Dziesięcinną (kiedyś Ofiar Rewolucji, a potem Bohaterów Rewolucji…:/). Ciągnąca się wzdłuż krętych, ostro wznoszących się uliczek i schodów dzielnica jest rajem dla lokalnych artystów i wg mnie najpiękniejszym zakątkiem w mieście. Pełno tutaj straganów ze starociami, malarzy sprzedających swoje obrazy itd. Schodząc niżej docieram do Placu Kontraktowego. Korzystam z okazji i wsiadam w wagon jednej z pierwszych elektrycznych linii tramwajowych na świecie! |
||||||||||||||||||||||||||||
Na kijowskim Montmartrze. | ||||||||||||||||||||||||||||
Potem coś zamiast… Na osłodę… Nie będzie strefy śmierci live, więc jest Muzeum Czarnobyla. To nie to samo, ale jednak chyba warto. |
||||||||||||||||||||||||||||
Instalacja w Muzeum Czarnobyla. | ||||||||||||||||||||||||||||
Koleją linowo-zębatą wracam znad Dniepru na górne miasto. Przede mną ostatni punkt do zobaczenia: Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Muzeum znajduje się w południowej części miasta, na rozległych terenach jakiegoś dużego parku. Dojeżdżam tam metrem. Robię jeszcze przesiadkę tak aby zobaczyć stadion Dynama Kijów i najgłębiej położoną na świecie stację metra Arsenalna - 102metry pod ziemią (podróż ruchomymi schodami na dół trwa kilka minut). |
||||||||||||||||||||||||||||
Zjazd do najgłębiej położonej stacji metra na świecie! | ||||||||||||||||||||||||||||
Muzeum poświęcone jest ofiarom wojny domowej i znajduje się w cokole ogromnego monumentu Matki Ojczyzny. Wg różnych źródeł z głodu w tym okresie zginęło pięć-dziesięć milionów Ukraińców – nieźle! Wychodząc na zewnątrz dostrzec można symbol Kijowa – złote kopuły Ławry Peczerskiej. Obraz - jak na widokówce, ale nie tym razem. Nie dam rady (choć kusi…). |
||||||||||||||||||||||||||||
Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. | ||||||||||||||||||||||||||||
Wracając po bagaż bocznymi ulicami gryzie widok stojących na chodnikach aut. Obok starych ład, wołg i zaporożców najnowsze modele bentleya i maserati:/ I do tego jeszcze plakaty Gerarda Gerardiejewicza Depardieu – nowego wschodniego celebryty… |
||||||||||||||||||||||||||||
Czy to reklama banku, czy stwierdzenie faktu ile znaczy nad Sekwaną...? | ||||||||||||||||||||||||||||
Ze stacji Teatralna (gdzie ściany zdobią cytaty z dzieł Lenina) docieram na Główny Dworzec Kolejowy Kijowa. Kupuję tam jeszcze na pamiątkę dziennik Siewodnię ze swoim zdjęciem z maratonu na stronach sportowych:) i wracam na lotnisko. |
||||||||||||||||||||||||||||
Zabytkowa hala główna Dworca Kolejowego. | ||||||||||||||||||||||||||||
Późnym wieczorem pełen wrażeń docieram do domu. Jest tyle do opowiedzenia… W tym jedno na pewno: to nie był kijowy wypad… |
||||||||||||||||||||||||||||